mgr inż. Leszek Wrzesiński

Leszek Wrzesiński (1952 – 2015)

mgr inż.

biogram na podstawie informacji z Archiwum PW

Urodził się 24.03.1952 w Warszawie, zmarł 22.09.2015. Ojciec Zbigniew, matka Maria z domu Jarosz, żona Danuta Monika z domu Kiewska (ur. 1951), dzieci: Jakub (ur. 1981), Agata (ur. 1984).

W latach 1959-66 uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 87 w Warszawie, a w latach 1966-71 do Technicznych Zakładów Naukowych Ministerstwa Przemysłu Maszynowego uzyskując dyplom technika budowy maszyn.

Studiował w Politechnice Warszawskiej, na Wydziale Mechanicznym Technologicznym, na kierunku organizacja przemysłu (dyplom mgra inż. w 1977 r.), kończąc ją pracą dyplomową z tematyki projektowania procesów produkcyjnych z zastosowaniem elektronicznej techniki obliczeniowej, napisaną pod opieką doc. Jerzego Piekutowskiego.

Pracował:

  • 1977-81 Fabryka Pras Automatycznych PONAR-PLASOMAT (technolog – programista obrabiarek sterowanych numerycznie)
  • 1981-2015 Politechnika Warszawska, Wydział Mechaniczny Technologiczny (potem przemianowany na Wydział Inżynierii Produkcji, a od 2008 Wydział Zarządzania)

Przez wiele lat był wybierany przez społeczność akademicką społecznym inspektorem pracy oraz przez studentów ich rzecznikiem. Należał do TNOiK.

Był rzadko spotykanym pasjonatem dydaktyki, wymykał się wszelkim regułom, co przełożeni jakoś akceptowali, bowiem jego niestandardowe podejście do pracy nauczyciela akademickiego było z korzyścią dla studentów. W pełni poświęcał się młodzieży, nie tylko w zakresie prowadzonych zajęć, ale był znany z życzliwego świadczenia pomocy we wszystkim. Stąd wielokrotnie był wybierany rzecznikiem zaufania studentów.

Jego pokój w budynku Wydziału Inżynierii Produkcji był właściwie jego pierwszym, a nie drugim domem. Przebywał tu w dowolnych porach i niemal we wszystkie dni tygodnia. Zasadniczo uczył normowania i jego stosowania w praktyce organizacji stanowisk pracy i procesów produkcyjnych, ale równocześnie chętnie zajmował się studentami, którzy mieli problemy w studiowaniu, udzielał korepetycji, przygotowywał licealistów do matury i do studiowania, prowadził zajęcia wyrównawcze dla świeżo przyjętych na studia.

W wolnych chwilach rozwiązywał trudne zadania matematyczne, zwłaszcza całki wielokrotne, słynne było jego powiedzenie – „dzień bez całki to dzień stracony”. Lubił też majsterkować w drewnie.

Cechowało go specyficzne poczucie humoru, czasami zjadliwe, bardzo celne pointy.